Cyberflashing – czym jest?
Zacznijmy od definicji. Cyberflashing to nowoczesna forma molestowania seksualnego polegająca na przesyłaniu niechcianych, lubieżnych zdjęć (najczęściej genitaliów) – do niespodziewających się tego osób – za pośrednictwem technologii cyfrowych, takich jak: AirDrop, Bluetooth czy wiadomości w mediach społecznościowych. Badania wskazują, że jest to forma przemocy silnie uwarunkowana płciowo – ofiarami są najczęściej kobiety, a sprawcami – mężczyźni, choć statystyki te nie wykluczają innych konfiguracji.
Kiedyś ekshibicjoniści epatowali nagością w ciemnych alejach w parkach, na klatkach schodowych, w przejściach podziemnych. Ukrywali się pod płaszczem, którego poły rozchylali przed przechodzącą ofiarą. Dziś to samo dzieje się bezszelestnie i na szerszą skalę za pośrednictwem telefonów. Jak to jednak możliwe, żeby dostać wiadomość od kogoś, kto nie ma naszego numeru? Otóż, sprawca wcale go nie potrzebuje. Funkcje takie jak AirDrop (w systemie iOS) czy Udostępnianie w pobliżu (w systemie Android) działają na zasadzie lokalnej sieci. Wystarczy, że mamy włączony Bluetooth i Wi-Fi, a nasze urządzenie jest widoczne dla wszystkich w promieniu ok. 10 m.
Wirtualny ekshibicjonista wchodzi np. do wagonu metra, skanuje otoczenie swoim smartfonem i – widząc listę potencjalnych celów – jednym kliknięciem wysyła plik. Sprawca nie musi znać ofiary, nie musi z nią rozmawiać, nie musi nawet patrzeć jej w oczy.
Warto też oddzielić cyberflashing od sekstingu. Seksting (choć także przemocowy) zakłada pewną formę dobrowolności i wymiany między stronami. Cyberflashing jest aktem jednostronnym, agresywnym i zawsze niechcianym.
Przeczytaj również:

Cyberprzemoc – co to jest, rodzaje, skutki, jak reagować?
Kim jest internetowy ekshibicjonista?
Tutaj dochodzimy do psychologii sprawcy. Dewiacje na tle seksualnym są szczególnie niebezpieczne, a ekran smartfona daje złudne poczucie anonimowości i bezkarności (mówimy o tzw. efekcie rozhamowania). W omawianym przypadku internetowy ekshibicjonista często wykazuje cechy tzw. ciemnej triady (narcyzm, makiawelizm, psychopatia), a jego działanie nie jest formą flirtu lecz próbą dominacji i zaspokojenia własnych potrzeb kosztem drugiej osoby. Badania wskazują, że cyberflashing ma na celu dostarczenie satysfakcji seksualnej nadawcy, a nie odbiorcy.
Przeczytaj również:

Przemoc ekonomiczna – czym jest, jak się objawia, co robić?
Zagrożenia płynące z treści o charakterze seksualnym
Pierwszą reakcją ofiary – zwłaszcza jeśli mówimy o dzieciach lub nastolatkach – rzadko jest gniew. Znacznie częściej pojawiają się: szok, wstyd i strach. Pojawia się pokusa, aby zbagatelizować problem. Przyjąć, że w internecie tak po prostu jest. Nie można jednak pozwolić na normalizację przemocy. To naruszenie intymności w przestrzeni publicznej, które może prowadzić do stanów lękowych, a nawet –depresji.
Konsekwencje prawne internetowego ekshibicjonizmu
Prawo w Polsce nie jest idealne i nie nadąża za technologią tak szybko, jak byśmy chcieli (w przeciwieństwie np. do Szkocji czy Anglii, gdzie przepisy są bardziej precyzyjne), ale istnieją paragrafy, na które można się powołać.
W przypadku osób dorosłych sytuacja jest trudniejsza, gdyż kodeks nie definiuje wprost cyberflashingu. Niektórzy sięgają tu po Art. 190a Kodeksu karnego dotyczący uporczywego nękania (stalkingu). Jeśli sprawca wysyła zdjęcia wielokrotnie, wzbudzając u ofiary uzasadnione poczucie zagrożenia lub istotnie naruszając jej prywatność, mamy do czynienia z przestępstwem. W przypadku jednorazowego przesłania zdjęcia osobie dorosłej, gdy trudno udowodnić nękanie, prawnicy wskazują na możliwość zastosowania Art. 140 Kodeksu wykroczeń, który mówi o nieobyczajnym wybryku. Choć przepis ten powstał z myślą o czynach w świecie realnym, coraz częściej interpretuje się go w kontekście przestrzeni cyfrowej – szczególnie jeśli dany czyn wywołał zgorszenie w miejscu publicznym (a wirtualna przestrzeń metra czy autobusu, gdzie odbieramy plik, jest przecież sferą publiczną).
Cyberflashing to też forma molestowania seksualnego, która może być ścigana, nawet jeśli fizycznie nie doszło do kontaktu.
W przypadku dzieci i młodzieży prawo jest bezwzględne, a cyfrowy ekshibicjonista staje się z miejsca przestępcą seksualnym. Przesyłanie treści pornograficznych małoletniemu to przestępstwo opisane w Art. 202 Kodeksu karnego.
W przypadku cyberflashingu często sprawca liczy na to, że ofiara ze wstydu usunie dowody i nigdzie czynu nie zgłosi. Dlatego ważne jest uświadamianie potencjalnych ofiar, jakie mają możliwości działania. Policja ma zaś obowiązek przyjąć takie zgłoszenie i wszcząć postępowanie.
Przeczytaj również:

Grooming – co to jest, jak rozpoznać i ochronić przed nim dziecko?
Cyberflashing a bezpieczeństwo w sieci, w mediach społecznościowych
Warto też wiedzieć nie tylko, co zrobić, gdy na ekranie pojawi się „to” zdjęcie, ale też jak się zabezpieczyć przed przesyłaniem podobnych wiadomości. Najprostszym sposobem na uniknięcie cyberflashingu jest zmiana ustawień w telefonie (w przypadku iPhone'a należy wejść w Ustawienia–Ogólne–AirDrop i zaznaczyć opcję Odbieranie wyłączone lub Tylko kontakty. W Androidzie należy wejść w funkcję Udostępnianie w pobliżu i ograniczyć widoczność urządzenia).
Cyberflashing w mediach społecznościowych (Instagram, Snapchat, Discord) często odbywa się poprzez wysyłanie wiadomości prywatnych.
Platformy te na szczęście coraz częściej wprowadzają mechanizmy ochronne (np. Instagram ma funkcję automatycznego filtrowania słów oraz rozmywania nagich zdjęć w wiadomościach prywatnych). Warto sprawdzić w ustawieniach prywatności, czy ta funkcja jest aktywna.
Jeśli już dojdzie do ataku, naturalnym odruchem jest chęć natychmiastowego usunięcia obrzydliwego obrazu. Nie róbmy tego! Zrzut ekranu (screenshot) to podstawa. Koniecznie z widoczną nazwą urządzenia nadawcy. Choć AirDrop czy Bluetooth nie przekazują numeru telefonu, urządzenia mają swoje unikalne identyfikatory. Zgłoszenie sprawy odpowiednim służbom pozwala na budowanie statystyk i wywieranie presji na zmianę prawa.
Przeczytaj również:

Bezstresowe wychowanie – czym jest, zalety i wady
Jak rozmawiać z dzieckiem o cyberflashingu?
Jeśli Twoje dziecko przyjdzie do Ciebie z informacją, że otrzymało takie zdjęcie, nie reaguj złością lub tym bardziej paniką. Doceń, że miało wystarczająco odwagi i zaufania, że podzieliło się z Tobą tym wstydliwym zdarzeniem. To moment, w którym zdajesz egzamin z rodzicielstwa.
Nie obwiniaj i unikaj pytań w stylu, dlaczego dziecko odebrało takie zdjęcie. Ofiara nie jest winna temu, że ktoś inny popełnił przestępstwo.
Doceń otwartość i podziękuj, że dziecko Ci o tym powiedziało. to musiało być dla niego trudne.
Zabezpieczcie dowody i – jeśli jest to możliwe – zablokujcie sprawcę.
Zgłoście razem zdarzenie odpowiednim służbom.













