Wierszyki dla dzieci – popularne krótkie wierszyki dla dzieci

Kto mieszkał nad rzeczką opodal krzaczka? Co śniło się kotkowi? Czy Stefek Burczymucha rzeczywiście był taki odważny? Gdzie Pan Hilary zgubił okulary? Przedstawiamy popularne i lubiane przez dzieci oraz dorosłych wiersze polskich autorów – Jana Brzechwy, Juliana Tuwima i Marii Konopnickiej.

Poniżej prezentujemy krótkie wiersze dla dzieci, od lat cieszące się niesłabnącym powodzeniem i zainteresowaniem wśród maluchów. Klasyka literatury dziecięcej, czyli np. wiersze Jana Brzechy, omawiane są później w przedszkolach czy szkołach, dlatego zaznajomienie się z nimi jak najwcześniej ułatwi nieco dziecku edukację. Nasze propozycje mogą też posłużyć jako wiersze dla dzieci do recytacji.

1. „Kotek” Julian Tuwim

Miauczy kotek: miau!
– Coś ty, kotku, miał?
– Miałem ja miseczkę mleczka,
Teraz pusta jest miseczka,
a jeszcze bym chciał.

Wzdycha kotek: o!
– Co ci, kotku, co?
– Śniła mi się wielka rzeka,
wielka rzeka, pełna mleka.
Aż po samo dno.

Pisnął kotek: pii...
– Pij, koteczku, pij!
Skulił ogon, zmrużył ślipie,
śpi – i we śnie mleczko chlipie,
bo znów mu się śni.

2. „Kaczka dziwaczka” Jan Brzechwa

Nad rzeczką opodal krzaczka
mieszkała kaczka dziwaczka,
lecz zamiast trzymać się rzeczki,
robiła piesze wycieczki.

Raz poszła więc do fryzjera:
„Poproszę o kilo sera!”.
Tuż obok był apteka:
„Poproszę mleka pięć deka”.

Z apteki poszła do praczki,
kupować pocztowe znaczki.
Gryzły się kaczki okropnie:
„A niech tę kaczkę gęś kopnie!”.

Znosiła jaja na twardo
i miała czubek z kokardą.
A przy tym, na przekór kaczkom,
czesała się wykałaczką.

Kupiła raz maczku paczkę,
by pisać list drobnym maczkiem.
Zjadając tasiemkę starą,
mówiła, że to makaron.
A gdy połknęła dwa złote,
mówiła, że odda potem.

Martwiły się inne kaczki:
„Co będzie z takiej dziwaczki?”.

Aż wreszcie znalazł się kupiec:
„Na obiad można ją upiec!”.

Pan kucharz kaczkę starannie
piekł, jak należy, w brytfannie.
Lecz zdębiał obiad podając,
bo z kaczki zrobił się zając,
W dodatku cały w buraczkach.

Taka to była dziwaczka!

3. „Stefek Burczymucha” Maria Konopnicka

O większego trudno zucha,
jak był Stefek Burczymucha.

– Ja nikogo się nie boję!
Choćby niedźwiedź... to dostoję!

Wilki?... Ja ich całą zgraję
pozabijam i pokraję!

Te hieny, te lamparty
to są dla mnie czyste żarty!

A pantery i tygrysy
na sztyk wezmę u swej spisy!

Lew!... Cóż lew jest?! Kociak duży!
Naczytałem się podróży!

I znam tego jegomości,
co zły tylko, kiedy pości.

Szakal, wilk?... Straszna nowina!
To jest tylko większa psina!

Brysia mijam zaś z daleka,
bo nie lubię, gdy kto szczeka!

Komu zechcę, to dam radę!
Zaraz za ocean jadę.

I nie będę Stefkiem chyba,
jak nie chwycę wieloryba!

I tak przez dzień boży cały
zuch nasz trąbi swe pochwały.

Aż raz usnął gdzieś na sianie...
Wtem się budzi niespodzianie.

Patrzy, aż tu jakieś zwierzę
do śniadania mu się bierze.

Jak nie zerwie się na nogi,
jak nie wrzaśnie z wielkiej trwogi!

Pędzi jakby chart ze smyczy...
– Tygrys, tato! Tygrys! - krzyczy.

– Tygrys?... - ojciec się zapyta.
– Ach, lew może!... Miał kopyta.

Straszne! Trzy czy cztery nogi,
paszczę taką! Przy tym rogi...

– Gdzie to było?
– Tam na sianie.

– Właśnie porwał mi śniadanie...
Idzie ojciec, służba cała,

Patrzą... a tu myszka mała
Polna myszka siedzi sobie

I ząbkami serek skrobie!

Zobacz też: Popularne piosenki dla dzieci

4. „Krasnoludki” Maria Konopnicka

Czy to bajka, czy nie bajka,
myślcie sobie, jak tam chcecie.
A ja przecież wam powiadam:
krasnoludki są na świecie.

Naród wielce osobliwy.
Drobny – niby ziarnka w bani.
Jeśli które z was nie wierzy,
niech zapyta starej niani.

W górach, w jamach, pod kamykiem,
na zapiecku czy w komorze.
Siedzą sobie krasnoludki
w byle jakiej mysiej norze.

Pod kominem czy pod progiem
wszędzie ich napotkać można.
Czasem który za kucharkę
poobraca pieczeń z rożna.

Czasem skwarków porwie z rynki,
albo liźnie cukru nieco.
I pozbiera okruszynki,
co ze stołu w obiad lecą.

Czasem w stajni z bicza trzaśnie,
koniom spląta długie grzywy.
Czasem dzieciom prawi baśnie...
Istne cuda! Istne dziwy!

Gdzie chce – wejdzie, co chce – zrobi,
Jak cień chyżo, jak cień cicho.
Nie odżegnać się od niego,
takie sprytne małe licho!

............

Zresztą myślcie, jako chcecie,
czy kto chwali, czy kto gani.
Krasnoludki są na świecie!
Spytajcie się tylko niani.

Sprawdź również: Najpopularniejsze wyliczanki dla dzieci

5. „Okulary Julian Tuwim

Biega, krzyczy pan Hilary:
„Gdzie są moje okulary?”.

Szuka w spodniach i w surducie,
w prawym bucie, w lewym bucie.

Wszystko w szafach poprzewracał,
maca szlafrok, palto maca.

„Skandal! – krzyczy – nie do wiary!
Ktoś mi ukradł okulary!”.

Pod kanapą, na kanapie,
wszędzie szuka, parska, sapie!

Szuka w piecu i w kominie,
w mysiej dziurze i w pianinie.

Już podłogę chce odrywać,
już policję zaczął wzywać.

Nagle zerknął do lusterka...
Nie chce wierzyć... Znowu zerka.

Znalazł! Są! Okazało się,
że je ma na własnym nosie.

6. „Psie smutkiJan Brzechwa

Na brzegu błękitnej rzeczki
mieszkają małe smuteczki.

Ten pierwszy jest z tego powodu,
że nie wolno wchodzić do ogrodu.
Drugi, że woda nie chce być sucha,
trzeci, że mucha wleciała do ucha.
A jeszcze, że kot musi drapać,
że kura nie daje się złapać.
Że nie można gryźć w nogę sąsiada,
i że z nieba kiełbasa nie spada.
A ostatni smuteczek jest o to,
że człowiek jedzie, a piesek musi biec piechotą.

Lecz wystarczy pieskowi dać mleczko
i już nie ma smuteczków nad rzeczką.

7. „Tańcowała igłą z nitkąJan Brzechwa

Tańcowała igła z nitką,
igła – pięknie, nitka – brzydko.
Igła cała jak z igiełki,
nitce plączą się supełki.

Igła naprzód – nitka za nią:
„Ach, jak cudnie tańczyć z panią!”.
Igła biegnie drobnym ściegiem,
a za igłą – nitka biegiem.

Igła górą, nitka bokiem,
igła zerka jednym okiem,
sunie zwinna, zręczna, śmigła.
Nitka szepce: „Co za igła!”

Tak ze sobą tańcowały,
aż uszyły fartuch cały!

8. „Kłamczucha” Jan Brzechwa

Proszę pana, proszę pana,
zaszła u nas wielka zmiana:
moja starsza siostra Bronka
zamieniła się w skowronka.
Siedzi cały dzień na buku
i powtarza: kuku, kuku!”.

„Pomyśl tylko, co ty pleciesz!
To zwyczajne kłamstwa przecież”.

Proszę pana, proszę pana,
rzecz się stała niesłychana:
zamiast deszczu u sąsiada
dziś padała oranżada.
I w dodatku całkiem sucha.
„Fe, nieładnie! Fe, kłamczucha!”

To nie wszystko, proszę pana!
U stryjenki wczoraj z rana
abecadło z pieca spadło,
całą pieczeń z rondla zjadło,
a tymczasem na obiedzie
miał być lew i dwa niedźwiedzie”.

„To dopiero jest kłamczucha!”.
Proszę pana, niech pan słucha!
Po południu na zabawie
utonęła kaczka w stawie.
Pan nie wierzy? Daję słowo!
Sprowadzono straż ogniową.
Przecedzono wodę sitem,
a co ryb złowiono przy tym!

„Fe, nieładnie! Któż tak kłamie?”.
Zaraz się poskarżę mamie!

9. „Na straganie” Jan Brzechwa

Na straganie w dzień targowy
takie słyszy się rozmowy:

– Może pan się o mnie oprze,

pan tak wi ę dnie, panie Koprze
!
– Cóż się dziwić , mój Szczypiorku,

leżę tutaj już od wtorku!

Rzecze na to Kalarepka:
– Spójrz na Rzepę ta jest krzepka!

Groch po brzuszku Rzepę klepie:

– Jak tam, Rzepo? Coraz lepiej?

– Dzięki , dzięki , panie Grochu,

jakoś żyje się po trochu.

Lecz Pietruszka – z tą jest gorzej:

Blada, chuda, spać nie może .

– A to feler –
westchnął Seler.

Burak stroni od Cebuli,
a Cebula doń się czuli:

– Mój Buraku, mój czerwony,

czybyś nie chciał takiej żony?

Burak tylko nos zatyka:
– Niech no pani prędzej zmyka
.
Ja chcę żonę mieć buraczą,

bo przy pani wszyscy płaczą.

– A to feler –
westchnął Seler.

Naraz słychać głos Fasoli:
– Gdzie się pani tu gramoli?!

– Nie bądź dla mnie taka wielka! –

odpowiada jej Brukselka.

– Widzieliście, jaka krewka! –

zaperzyła się Marchewka.

– Niech rozsądzi nas Kapusta!

– Co, Kapusta?! Głowa pusta?!

A Kapusta rzecze smutnie:

– Moi drodzy, po co kłótnie?

Po co wasze swary głupie,

wnet i tak zginiemy w zupie!

– A to feler –
westchnął Seler.

10. „Tydzień” Jan Brzechwa

Tydzień dzieci miał siedmioro:
– Niech się tutaj wszystkie zbiorą!

Ale przecież nie tak łatwo,

radzić sobie z liczną dziatwą:

poniedziałek już od wtorku

poszukuje kota w worku.

Wtorek środę wziął pod brodę:

– Chodźmy sitkiem czerpać wodę.

Czwartek w górze igłą grzebie

i zaszywa dziury w niebie.

Chcieli pracę skończyć w piątek,

a to ledwie był początek.

Zamyśliła się sobota:

– Toż dopiero jest robota!

Poszli razem do niedzieli,

tam porządnie odpoczęli.

Tydzień drapie się w przedziałek:
– No, a gdzie jest poniedziałek?

Poniedziałek już od wtorku

poszukuje kota w worku...

Opublikowano: ; aktualizacja: 24.03.2022

Oceń:
3.9

Komentarze i opinie (2)


jan to muj tata

#jan to muj tata sigma

Może zainteresuje cię

Zdrowe jelita – zdrowy maluch. Wsparcie w trakcie dysbiozy jelitowej u dzieci

 

Zakrztuszenie kilkulatka

 

Malowanie palcami dla dzieci – pomysły, techniki, szablony

 

Surowi rodzice, żelazna dyscyplina, wysokie wymagania – konsekwencje

 

Jak pomóc nieśmiałemu dziecku?

 

Co powinno umieć dziecko, by poradzić sobie w przedszkolu?

 

Molestowanie seksualne dzieci – po czym rozpoznać, że dziecko było wykorzystywane seksualnie?

 

Stroje karnawałowe dla dzieci – pomysły