- MamaZone.pl
- Ciąża i poród
- Zdrowie
- Co to jest listerioza?
Listerioza to jedna z chorób odzwierzęcych. Jest wywoływana przez bakterie Listeria monocytogenes. Głównie występują u zwierząt, ale można je spotkać także w glebie, wodach powierzchniowych i gnijących resztkach. Te drobnoustroje nie potrzebują wiele, by żyć. Mogą rozwijać się także w domu np. na mokrych ścierkach czy u wylotu umywalki. Giną w bardzo wysokich temperaturach np. podczas gotowania.
Jak można zakazić się listeriozą?
Do zakażenia najczęściej dochodzi po zjedzeniu pokarmu, w którym znajdują się bakterie. Ryzykowne produkty to m.in. niepasteryzowane mleko, lody, sery pleśniowe, mięso (zwłaszcza drób), surowe warzywa, ryby (surowe i wędzone). Inną drogą jest kontakt np. z chorym zwierzęciem lub zakażoną wodą. Do zakażenia może dojść podczas zetknięcia śliny zwierzęcia z naszą błoną śluzową lub uszkodzoną skórą.
Po zjedzeniu zakażonej żywności, objawy pojawiają się w ciągu doby. Przy zakażeniu inną drogą, zwykle pojawiają się dużo później - nawet po kilku tygodniach.
Dla większości osób listerioza nie oznacza dużych problemów zdrowotnych. Inaczej sprawa wygląda w przypadku ciężarnych, noworodków i osób z obniżoną odpornością. Tutaj konsekwencje mogą być naprawdę bardzo poważne.
Objawy często przypominają te, towarzyszące grypie (m.in. bóle i gorączka). Częste są także: biegunka, wymioty, problemy z oddychaniem, zapalenie spojówek (głównie u dzieci), zmiany skórne - pęcherzyki i rumień (także głównie u dzieci), objawy charakterystyczne dla posocznicy i zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych.
Ze względu na bardzo poważne konsekwencje jakie dla kobiety ciężarnej, płodu i noworodka ma ta choroba zaleca się ciężarnym m.in.:
- bardzo dokładne mycie wszystkich owoców i warzyw
- wykluczenie z diety surowych mięs, ryb, miękkich serów pleśniowych, pakowanych po umyciu sałat, gotowych sałatek, niepasteryzowanego mleka i jego przetworów
- dbanie o odpowiednią temperaturę w lodówce i sposób przechowywania żywności;
- unikanie pracy ze zwierzętami
Chorobę leczy się antybiotykami.
Komentarze