Projektantka jest jedną z nielicznych osób w świecie mody, które
uwzględniają potrzeby "normalnych" kobiet i modelek niemieszczących
się w słynnym rozmiarze 0. Elena Miro znana jest z tego, że
projektuje (i prezentuje) ubrania dla kobiet, które mają biodra i
biust. Od samego początku istnienia marki (koniec lat 70. XX
wieku), projektantka szyje ciuchy w rozmiarze "size plus". Spośród
marek specjalizujących się w projektowaniu ubrań w nieco większych
rozmiarach, marka Eleny Miro była jednak jedyną, którą brała udział
w jesiennych pokazach.
Chociaż na co dzień niewiele dziewczyn może się pochwalić
pożądanymi obecnie wymiarami 80-55-80, na wybiegach niezmiennie
króluje rozmiar 0.Większość modelek pracujących przy pokazach nosi
ciuchy w rozmiarach 30-34.
Dlatego jako "size plus" w świecie mody traktowany jest już
rozmiar 38. Modelki "size plus" noszą zazwyczaj rozmiar 40 i
więcej.
Size plus na topie
Nie tylko Elena Miro zatrudnia dziewczyny noszące ciuchy w
ludzkich rozmiarach. "Większe" modelki od czasu do czasu pracują
również dla Johna Galliano czy Jeana Paula Gautiera. Przykładem
jest Velvet d'Amour - 132 kg, rozmiar 50, znana z dystansu do
siebie i poczucia humoru (na jednej z okładek wystąpiła kiedyś w
obcisłej bluzce z napisem "Please, feed the models"). Modelki "size
plus", chociaż nieco tęższe niż reszta koleżanek z branży modowej,
nie są mniej atrakcyjne. Taryfę ulgową obejmuje tylko waga, nie
oznacza to jednak, że kilogramy zupełnie nie podlegają kontroli -
sekret tkwi jednak w proporcjach ciała. Modelki "size plus" muszą
być równie wysokie jak szczupłe oraz, przede wszystkim, zadbane.
Dodatkowe kilogramy nie oznaczają, że ciało może być obwisłe.
Figura modelki "size plus" powinna być przede wszystkim
proporcjonalna, a jej nogi - zgrabne.
Do najsławniejszych modelek "size plus" należą Emme (Melissa
Aronson - obecnie 46-latka; w kategorii "size plus" przecierała
szlaki młodszym koleżankom - jedna z najbardziej znanych spośród
puszystych modelek), Crystal Renn (pojawia się u Gautiera), Kate
Dillon (twarz domu mody Gucci, a dokładnie linii bielizny Gucci
Max) czy Whitney Thompson. A z Polek? Marianna Krystew, która robi
karierę w Wielkiej Brytanii, Paryżu i Stanach Zjednoczonych (w
Polsce o niej cicho).
Historia wielu modelek "size plus" wygląda podobnie - większość
z nich zaczynała w tradycyjnym modelingu, jednak kłopoty z
utrzymaniem wagi (problemy z anoreksją, bulimią) zmusiły je do
zmiany branży. Paradoksalnie dla wielu z nich wybór okazał się
strzałem w dziesiątkę. 23-letnia Crystal Renn do modelingu
powróciła po walce z anoreksją - cięższa o 30 kg. Swoje zmagania z
ciałem opisała w wydanej kilka dni temu książce "Hungry" (na razie
dostępna w USA).
Supermodelka
Kiedy na początku lat 90. nastała era supermodelek, wybiegi
opanowały Claudia Schiffer, Cindy Crawford, Naomi Campbell -
niedoścignione ideały, ale o kobiecych kształtach i sportowych,
umięśnionych sylwetkach. Wszystko zmieniło się wraz z pojawieniem
się Kate Moss - nie pozbawionej wad, ale za to charyzmatycznej,
oryginalnej dziewczyny. Kate być może wyglądała przy supermodelkach
jak brzydsza siostra, ale w tym tkwił jej sekret - nie była tak
idealna jak Cindy czy Naomi, więc mogły się z nią identyfikować
"zwykłe" dziewczyny. Kate miała jeszcze jedną zaletę - była
szczuplejsza. Tysiące kobiet zaczęło widzieć w Moss nowy ideał
kobiecego piękna. Od tego czasu na wybiegach zaczęły pojawiać się
coraz chudsze dziewczyny. Obecnie w świecie mody króluje bardziej
androgyniczny typ sylwetki i tzw. anorexia look - wąskie biodra,
smukłe uda i szczupłe ramiona. Na wybiegach pojawiają się więc
coraz młodsze dziewczyny - nierzadko ciuchy dla dorosłych kobiet
prezentują na sobie 13-latki. W świecie mody nie wywołuje to
oburzenia. Wymarzone przez modelki i pożądane przez projektantów
wymiary ciała to tzw. rozmiar 0.
Rozmiar 0, czyli anorexia look
Amerykański rozmiar 0 odpowiada europejskiemu 32. Niemożliwe? W
świecie mody możliwe. Aby sprostać wymaganiom projektantów, na
wybiegu pojawiają się coraz młodsze dziewczyny. Zdarza się, że przy
pokazach mody pracują nawet 12- i 13-latki. Przerażająco niski wiek
modelek zwrócił uwagę takich krajów jak Hiszpania (przemysł modowy
w Hiszpanii jest dotowany przez państwo!). W 2008 roku w Madrycie w
trakcie hiszpańskiego tygodnia mody Pasarela Cibeles wybiegi
zamknięto przed dziewczynkami poniżej 16. roku życia, bez
aktualnych świadectw zdrowotnych. Przed wyjściem na wybieg modelki
były mierzone i ważone tak, by sprawdzić, czy ich współczynnik BMI
mieści się w normie. Spośród 68 modelek, 5 odesłano z powrotem.
Rozmiar 0 wywołuje już nawet irytację samej branży. Photoshop,
program wykorzystywany zazwyczaj do odejmowania kilogramów i
wygładzania skóry, coraz częściej używany jest do dodawania ciała
zbyt kościstym modelkom. O "pogrubianie" zdjęć oskarżano m.in. Anję
Rubik, obecnie najpopularniejszą (i chyba najszczuplejszą) polską
modelkę. Z drugiej strony dodatkowe krągłości wypomina się nawet
dziewczynom pracującym w tym zawodzie od lat. W zeszłym roku
podczas pokazów Cia Maritima w ramach Tygodnia Mody w Sao Paulo
oberwało się Karolinie Kurkovej. Brazylijskie media stwierdziły, że
Kurkova jest zdecydowanie za gruba jak na modelkę prezentującą
stroje kąpielowe, a świat obiegły zdjęcia mniej jędrnych niż
zazwyczaj pośladków modelki. Wszystko to zaledwie dwa lata po
tragicznej śmierci 22-letniej Luisel Ramos, która zmarła podczas
pokazu sukien wieczorowych z powodu niewydolności układu krążenia
oraz rok po śmierci jej siostry, 18-letniej Eliany, która również
zmarła z wyniku wyniszczenia organizmu przez anoreksję. Irytacja i
zaniepokojenie osiągnęły już ten poziom, że nawet wydawca
brytyjskiego Vogue'a, Alexandra Shulman, w specjalnym liście do
projektantów, zaapelowała o to, by przestali pracować z modelkami
noszącymi ciuchy w rozmiarze 0.
Kochanego ciała nigdy za wiele?
Latem tego roku furorę zrobiła 20-letnia Lizzie Miller.
Dziewczyna pojawiła się w sierpniowym wydaniu amerykańskiego
magazynu "Glamour". Na zdjęciu widać nagą Lizzie - rozbierane
zdjęcia pewnie nie wywołałyby sensacji, gdyby nie fakt, że
dziewczyna z dumą prezentuje fałdkę tłuszczu na brzuchu. Lizzie
także jest modelką "size plus" - po kłopotach z utrzymaniem wagi
zrezygnowała z pracy w normalnej agencji i przeniosła się do
agencji modelek "size plus" Wilhelmina. Jej zdjęcie wywołało gorącą
dyskusję na temat kanonów piękna, wzbudziło również entuzjastyczną
reakcję kobiet (numer "Glamour" ze zdjęciem Lizzie sprzedał się na
pniu). Kobieta piękna pomimo fałdki idealnie wpisuje się również w
stylistykę reklam marki Dove - w których występują zadbane,
uśmiechnięte, choć nieco tęższe kobiety. Od kilku lat niezmienną
popularnością cieszą się programy prowadzone przez Trinny Woodall i
Susannah Constantine oraz przez Goka Wana - stylistów, którzy nie
zmuszają kobiet do odchudzania, ale pomagają im odnaleźć styl
idealnie pasujący do ich nie zawsze idealnych ciał. Czy era Kate
Moss powoli odchodzi w zapomnienie?
Modelki "size plus" w Polsce i na świecie
Puszyste modelki często zarabiają więcej, niż ich chudsze
koleżanki. Dlaczego? Dlatego, że jest ich zdecydowanie mniej.
Najpopularniejsza polska agencja modelek "size plus" to Moda Forte.
Za granicą modeling "size plus" rozwija się dużo prężniej. Do
największych agencji puszystych modelek należy brytyjska Close
Models i 12 Plus UK, amerykańska Wilhelmina (Nowy Jork, Los
Angeles), Irene Marie (Miami), Goddess Models (Nowy Jork), paryska
Agence Plus, niemiecka Model Team, kanadyjska Giovanni Model
Management. Wiele agencji współpracuje z puszystymi modelkami lub
posiada specjalne działy XL - np. agencja modelek Ford posiada
specjalną sekcję 12+ Division. Rekrutacja puszystych modelek
wygląda inaczej - nie ma oczekiwanych wymiarów (liczy się
proporcjonalność ciała, zgrabne nogi, ciekawa twarz), inaczej niż w
pozostałych przypadkach również wiek nie ma dużego znaczenia. Na
przykład Velvet d'Amour ma 42 lata, Melissa Aronson (Emme) - 46.
Często się zdarza, że jako modelki "size plus" pracują dziewczyny,
które wcześniej chodziły po wybiegach, ale po pewnym czasie
zrezygnowały z kariery. Na stronach zachodnich agencji pojawiają
się nawet specjalne zaproszenia dla modelek "size plus": -
Zapraszamy modelki size plus w każdym wieku. Nie wymagamy
profesjonalnego portfolio. Doświadczenie nie jest konieczne. -
Brzmi trochę tak, jakby świat mody rozpaczliwie starał się
przyciągnąć do siebie tych, których wcześniej spychał poza
margines. Idealne modelki reprezentują kobiety, których nie ma. Te,
które istnieją naprawdę, mają na razie bardzo ograniczoną
reprezentację. Czy moda na modelki "size plus" będzie trwała dłużej
niż do kolejnego sezonu?
Komentarze