Oswoić namiętności
Paulina KmiećPanowanie nad namiętnościami, impulsami, porywami emocji od czasów Platona uważane jest za cnotę, przejaw zdrowia psychicznego, niezbity dowód dojrzałości emocjonalnej.
Panowanie nad namiętnościami, impulsami, porywami emocji od czasów Platona uważane jest za cnotę, przejaw zdrowia psychicznego, niezbity dowód dojrzałości emocjonalnej.
Jeśli będziesz dawać upust złości, trudno ci będzie się jej pozbyć.
Wzloty i upadki są w życiu rzeczą całkiem normalną, dobrze
jednak, jeśli istnieje między nimi równowaga. Nie chodzi o to, by w
ogóle nie przeżywać przykrych emocji, jednak nie powinny one
rozwijać się w sposób gwałtowny i niepohamowany, całkowicie psując
nam nastrój. U większości osób krańcowo intensywne uczucia
występują dość rzadko, większość z nas należy do kategorii
średniej, na co dzień dominuje stonowana szarość, łagodne wybuchy
zdarzają się od czasu do czasu.
Mimo to kierowanie emocjami na co dzień można porównać do pracy na
pełnym etacie. Sztuka uspokajania się jest podstawową umiejętnością
życiową.
Sposób działania naszego mózgu sprawia, że mamy bardzo ograniczoną kontrolę nad tym, kiedy i jaka emocja nas ogarnia. To, o czym możemy decydować, to jak długo ta emocja będzie się utrzymywać.
Złość to uczucie, które kontrolować najtrudniej. Czynnikiem
rozpalającym złość jest poczucie zagrożenia - nie tylko w formie
ataku wręcz, ale także naruszenia godności osobistej. Dodaje nam
energii, nawet animuszu, jest uczuciem uwodzicielskim, kusi, by
poczuć ją całym sobą, a najlepiej energicznie wyrazić. Ciąg
gniewnych myśli, który podsyca złość, jest także kluczem do jej
stłumiania - poddawanie w wątpliwość, kwestionowanie przekonań
rozniecających złość jest najlepszym sposobem na jej opanowanie.
Bardzo ważny jest moment, w którym decydujemy się na
przeciwstawienie się złym myślom. Generalnie - im wcześniej to
nastąpi, tym skuteczniejsze będą nasze starania. Drugim skutecznym
sposobem uśmierzania złości jest odzyskanie równowagi
fizjologicznej poprzez przeczekanie przypływu adrenaliny w jakimś
spokojnym miejscu, gdzie nic więcej nie będzie nas złościć. Oznacza
to, że dla zakończenia sprzeczki trzeba się na pewien czas
odizolować od osoby, z którą się poróżniliśmy. Świetnym sposobem
zmiany nastroju jest rozrywka.
Ważna informacją jest to, że według badaczy dawanie upustu złości
jest jednym z najgorszych sposobów pozbycia się jej. Wybuchy
wściekłości pobudzają mózg sprawiając, że jesteśmy jeszcze bardziej
pobudzeni niż przedtem.
Martwienie się jako takie nie jest czymś, co przeszkadza nam w działaniu. Celem martwienia się i niepokoju jest wynajdowanie sposobów wyjścia z zagrożeń, które niesie ze sobą życie, poprzez ich przewidywanie i uprzedzanie. Prawdziwy kłopot jest z chronicznym, wciąż nawracającym niepokojem, który nigdy nie przybliża nas nawet na krok do pozytywnego rozwiązania dręczących nas problemów. Nie poddaje się on racjonalnemu rozumowaniu i narzuca nam jeden tylko, sztywny punkt widzenia. Jedynym ratunkiem jest oderwanie myśli od trosk i niepokojów, co zazwyczaj możliwe jest tylko przy zastosowaniu technik relaksacyjnych.
Niezdolność do uspokojenia się ma według badaczy związek z
pewnym zyskiem, jaki płynie z martwienia się i silnie wzmacnia ten
nawyk. Zwyczaj niepokojenia się ma taki sam pokrzepiający wpływ jak
przesądy. Ponieważ martwimy się wieloma rzeczami, których
prawdopodobieństwo jest znikome, nasz mózg odbiera to jako coś
magicznego. Niepokój, niczym amulet, zdaje się w jakiś sposób
chronić przed niebezpieczeństwem, na którym bez przerwy się
koncentrujemy. Chroniczne martwienie się może również uspokajać,
każąc naszym myślom przeskakiwać od zagrożenia do zagrożenia, co
sprawia, że zapominamy o tym, dlaczego właściwie zaczęliśmy się
martwić. Nie pomaga to jednak w rozwiązaniu dręczących nas
problemów.
Jak radzić sobie z niepokojem i zmartwieniami? Pierwszym krokiem
jest jak najwcześniejsze wychwytywanie epizodów martwienia się.
Odpowiedzią na te sygnały jest umiejętna relaksacja oraz włączenie
zdrowego sceptycyzmu. Jednej, uporczywej, niepokojącej myśli trzeba
przeciwstawić całą gamę odmiennych, wynikających z innych punktów
widzenia. W ten sposób skutecznie zapobiegamy uznaniu niepokojącej
myśli za prawdziwą.
Komentarze