Kiedy się rozwieść?

Po czym poznać, że związku nie da się już uratować i pora się rozwieść?

Przychodzi taki moment, w którym masz dość, chcesz się rozstać. On zawiódł, ty już nie kochasz, nie pasujecie do siebie, macie różne wizje przyszłości. Ale pojawiają się wątpliwości: bo może coś się zmieni, może da się naprawić, bo wspólny kredyt, bo dzieci, bo wstyd przed rodziną, bo tyle razem przeszliście… Ostateczna decyzja o rozwodzie musi być poprzedzona wieloma godzinami trudnych przemyśleń.

Przekraczanie granic

Wśród powodów rozwodu wymienianych przez kobiety na forach internetowych króluje zdrada, nowy związek partnera albo ich własny, brak zainteresowania domem i rodziną ze strony męża, ale także jego niezaradność, agresja, alkoholizm, przemoc fizyczna.

Terapeuci małżeńscy zwracają uwagę na skłonność kobiet do wchodzenia w rolę opiekunki nawet wtedy, gdy jedynym sposobem na wyleczenie partnera np. z alkoholizmu jest zostawienie go samemu sobie, sprawienie, by dotknął dna. Albo gdy bijący czy zdradzający mąż wciąż łamie kolejne obietnice poprawy. "Widziałam w mężu zagubionego chłopca, któremu muszę pomóc w imię naszej miłości. A on? Perfidnie wykorzystywał moje oddanie, kradł moje pieniądze i oszukiwał!" - Agata (32 lata) mówi wprost, że wstydzi się swojej głupoty.

Każdy gdzie indziej wyznacza granicę, po przekroczeniu której nie chce kontynuować związku. Dla jednego będzie to jednorazowa zdrada partnera, dla innego lata kłamstw i upokorzeń. Warto znać swoje granice w najważniejszych życiowych sprawach, określić je najpierw dla samego siebie, a potem przedstawić ukochanej osobie. Dzięki temu w razie kryzysu oboje będziecie wiedzieć, że niebezpiecznie zbliżacie się do "punktu krytycznego", albo że właśnie go przekroczyliście.

Alicja rozwiodła się po 12 latach małżeństwa. "Kiedy dowiedziałam się o zdradzie męża, kompletnie się załamałam. Mój szok był jeszcze większy, gdy okazało się, że on nie widzi w swoim postępowaniu żadnego problemu. Byłam zrozpaczona i skołowana, w końcu uwierzyłam, że… to ja histeryzuję i przesadzam! Trwałam w tym chorym układzie jeszcze 5 lat, potem dowiedziałam się, że on ma dwoje nieślubnych dzieci! Nigdy nie czułam się bardziej upokorzona."

Wewnętrzny konflikt, sprzeczność między tym, w co wierzysz i uważasz za słuszne, a tym, co robisz, powoduje frustrację i odbiera godność. Potwierdza to Alicja: "Po tych wszystkich latach czułam się wrakiem człowieka. Żałuję, że nie byłam wierna swoim przekonaniom i nie zdecydowałam się na szybkie cięcie, czyli natychmiastowy rozwód."

Wspólna decyzja

Zdecydowanie łatwiej o wyważoną decyzję, kiedy oboje małżonków podejmuje ją wspólnie. Jest to możliwe tylko wtedy, gdy wyciszycie negatywne emocje i nie będzie zależeć wam na zemście i upokorzeniu partnera.

Decyzja Pauliny (38 lat) nie była prosta, ale podjęła ją razem z mężem na spokojnie, kierując się przede wszystkim dobrem swojego syna. "Jestem po rozwodzie, byłam w związku 15 lat, a prawie 10 lat po ślubie. Nie miałam nikogo innego przed mężem, to była moja pierwsza miłość. Mamy dziecko i niejedno przeszliśmy, niejeden kryzys, ale do decyzji doszliśmy w momencie, kiedy oboje stwierdziliśmy, że gdzieś się wypaliliśmy i nie jesteśmy w stanie już sobie pomóc, że narastające konflikty negatywnie wpływają na dziecko i to ono tak naprawdę cierpi najbardziej."

Marta (28 lat) była w bardziej komfortowej sytuacji, bo z mężem nie mieli dzieci, a ich związek trwał zaledwie 2 lata. "Po wielu rozmowach zgodziliśmy się, że nie ma sensu trwać w układzie, w którym oboje się nie spełniamy. Nic już nas nie łączyło, rozwiedliśmy się w tydzień."

Większość historii rozwiedzionych kobiet pokazuje jednak, że do decyzji o rozstaniu dojrzewamy powoli, nieraz latami okupionymi cierpieniem, próbujemy naprawiać małżeństwo i często karmimy się złudzeniami. Do rozwodu dochodzi dopiero w momencie, gdy wyczerpiemy wszystkie siły, rzadko kiedy jest to efekt impulsu. Kiedy warto dłużej się zastanowić i podjąć walkę?

Praca nad związkiem

Ewelina (33 lata) ostrzega: "Rozwód możesz zawsze wziąć. Tylko że potem wiele kobiet żałuje tego kroku. Ja przed podjęciem decyzji o rozwodzie musiałam być pewna, że to jedyne rozwiązanie, i że nie będę ryczeć po nocach w poduszkę." Ewelina postanowiła rozwieść się dopiero wtedy, gdy roczna terapia małżeńska nie przyniosła efektów, a ona sama zakochała się w innym mężczyźnie. Zyskała pewność, że stara miłość się skończyła.

Renata (29 lat) jest obecnie szczęśliwą mężatką, chociaż niewiele brakowało, by stała się nieszczęśliwą rozwódką. "Codzienne kłótnie doprowadzały mnie do szału, miałam wrażenie, że zupełnie się nie dobraliśmy. Nadeszła w końcu chwila, kiedy rzuciłam na stół papiery rozwodowe, ale mąż się nie poddał, przekonał mnie do terapii małżeńskiej. Miesiące wspólnej, ciężkiej pracy uratowały nasz związek, teraz wiem, że nie należy się spieszyć i podejmować pochopnych decyzji."

Kiedy czas się rozwieść:

  • Czujesz, że związek pozbawia cię godności.
  • Jedyny powód, który powstrzymuje cię przed rozwodem, to lęk, że sobie nie poradzisz, boisz się podejmowania własnych decyzji.
  • Małżeństwo niszczy twoje zdrowie, czujesz się psychicznie i fizycznie wyczerpana, bierzesz leki uspokajające.
  • Przynajmniej jedno z was nie widzi sensu walki o związek (drugie być może wciąż się łudzi).
  • Boisz się partnera, on krzywdzi ciebie lub wasze dziecko.
  • Jesteś pewna, że nie kochasz partnera, trzyma cię przy nim jedynie strach przed samotnością.
  • Jesteś zła na siebie, że nie potrafisz odejść, mimo że chcesz to zrobić, uważasz się za osobę słabą.
Opublikowano: ; aktualizacja: 14.12.2021

Oceń:
4.2

Komentarze i opinie (2)


Trafiłem tu przypadkowo i stwierdzam, że kobiety maja podobne motywacje do rozwodów jak mężczyżni. W moim przypadku motywatorem były lata upokorzeń , które mnie zmęczyły. Pierwszy raz pomyślałem o rozwodzie kilkanaście lat temu, ale akurat wtedy żona zachorowała na chorobe kobiecą, a potem kilka lat rehabilitacji. Zostałem więc, ale nie byłem za bardzo pomocny, bo uczucia między nami już wygasły. Teraz twierdzę, jak pani Alicja, nie byłem wierny swoim przekonaniom i przypłaciłem to kilkuletnią depresją. Aktualnie znowu stoimy przed decyzją o rozwodzie, a jakość naszego związku leci po równi pochyłej w dół. Słowa, które powiedzieliśmy sobie nawzajem przez ten czas, pozostaną w nas wyryte już na zawsze. Strata kilkunastu lat życia, z tą zaletą, że teraz juz mam świadomość tego, że naszego związku nie da się naprawić.

Jestem u kresu wyczerpana żyje z człowiekiem z którym nie umiem rozmawiać od 5 lat nie mamy dzieci nic nas nie łączy a mimo to mam obawy ze on piszę on nie poradzi sobie. Nie mogę zrozumieć dlaczego myślę tylko o innych nigdy o sobie czy to jest normalne.

Może zainteresuje cię

Rodzicielski Plan Wychowawczy

 

Jak rozstać się z klasą?

 

Alimenty od byłego męża – kiedy Ci przysługują i w jakiej wysokości?

 

Kobieta i alimenty

 

Wychowanie dziecka po rozwodzie

 

Prawa rodzicielskie i odebranie praw rodzicielskich

 

5 najbardziej kłopotliwych dziecięcych pytań

 

Alimenty na dziecko – sprawdź, ile dostaniesz