Magiczna więź między matką i dzieckiem
UnknownPrzez całą ciążę byliście nierozłączni. I choć teraz jesteście już dwoma odrębnymi osobami, to ciężko ci wypuścić spod skrzydeł twoje maleństwo.
Przez całą ciążę byliście nierozłączni. I choć teraz jesteście już dwoma odrębnymi osobami, to ciężko ci wypuścić spod skrzydeł twoje maleństwo.
Więź między matką i dzieckiem jest szczególna i niepowtarzalna w swoim rodzaju
Ciąża to magiczny okres. Nosisz pod skórą drugiego człowieka, który oddycha twoim powietrzem, żywi się twoim pokarmem, którego chronisz, o którego dbasz. Jesteście razem 24 godziny na dobę i choć jest was dwoje, funkcjonujecie jak jeden organizm. Poród nieodwracalnie was rozdziela. Ale jeszcze długie miesiące żyjecie, jakby pępowina nigdy nie została przecięta. Bliskość między matką a dzieckiem jest niezwykła - łącząca was więź nierozerwalna. A jednak dla dobra malca musisz powoli, łagodnie, ale stanowczo odsuwać go od siebie, by ruszył na podbój świata. Wiesz o tym doskonale, więc dlaczego to takie trudne?
Po porodzie i matce i dziecku trudno przyzwyczaić się do nowej sytuacji. Niektóre kobiety czują się puste, pozbawione czegoś niezwykle istotnego. Matka, choć malec leży już w osobnym łóżeczku, zamiast pływać w jej wodach płodowych, nadal czuje się z nim nierozerwalnie związana. Dziecko czuje podobnie. Niemowlę do 5. miesiąca myśli, że ono i mama to jedna osoba. Dopiero po upływie pół roku od narodzin zaczyna dostrzegać to, że mama to nie tylko karmiąca pierś, a około 8. miesiąca rozumie już, że mama to odrębna od niego osoba. W związku z tym zaczyna się bać - bo skoro mama jest oddzielna, to gdy wychodzi bez niego, może zniknąć na zawsze. Maluszek nie potrafi jeszcze przechowywać obrazu matki i dlatego około 7.-8. miesiąca niemowlęta gwałtownie reagują na rozstanie. Nie widzą mamy, więc mamy nie ma - stąd ta rozpacz. Pojawia się tzw. lęk separacyjny. Dalszy rozwój skłania malucha do badania otoczenia, ale nadal czuje się bezpieczniej, gdy mamusia jest w zasięgu wzroku. Dopiero dwulatek potrafi zostawać bez matki i nie czuć lęku, że ona nigdy nie wróci. Czyli dziecko, wraz z upływem czasu, jakoś sobie radzi. A mama?
Zauważyłaś na pewno, że często zdarza ci się obudzić na chwilę przed tym, nim zakwili maluszek. Nim wyciągnie rękę po butelkę, ty już mu ją podajesz. Zanim powie, że jest głodne, ty zdążysz przygotować pyszną kanapkę. Nic dziwnego, że tak świetnie rozumiesz malca. Nierozerwalna więź zaczęła się już w czasie ciąży, po narodzinach, to ty spędziłaś z nim najwięcej czasu. Czujesz, że nikt tak jak ty nie rozumie twojego dziecka i nikt tak dobrze nie zaspokoi jego potrzeb. Musisz być więc cały czas blisko swojego skarbu. A on z każdym dniem wyrywa się z twoich ramion, by poznawać świat.
Choć kochasz malca nad życie, uwielbiasz z nim przebywać i doskonale rozumiesz jego potrzeby, musisz pozwolić mu się oddalić. Być może trudno to pojąć, ale właśnie pozwalając mu na usamodzielnienie się i zachęcając do doświadczania świata, okazujesz mu miłość. Przecież chcesz wychować smyka na samodzielnego, odważnego, świetnie radzącego sobie z trudnościami, ciekawego, otwartego człowieka, prawda? Jeśli tak, postaraj się:
Pamiętaj! To, że wypchniesz malucha spod skrzydeł, nie oznacza, że przestaniesz być dla niego najważniejsza. W końcu jesteś jego mamą.
Komentarze